Agata i LymeYummy – pasja narodzona z choroby.

Kolejna historia i “czekoladowa pasja”, która może wszystkim dać trochę przyjemności. Agata kocha czekoladę. Kto ją zna, ten potwierdzi. Takimi słowami przedstawia się czytelnikom jej bloga LymeYummy.eu.

W tych słowach jest sto procent prawdy, jednak ze względu na to, że nierozłącznym elementem leczenia boreliozy jest przestrzeganie ścisłej diety, w styczniu 2020 roku musiała podjąć decyzję – czekolada, albo walka o zdrowie. Zgadnijcie, co wybrała – odpowiedź jest nieoczywista.

Dla czekoladoholika życie bez czekolady jest trudne, z boreliozą jeszcze trudniejsze, więc opracowała przepis na czekoladę sama, wybierając jedno i drugie. Opracowała i opracowuje wiele innych przepisów – bez cukru, bez glutenu i nabiału – które publikuje na swoim blogu LymeYummy.eu.

Mocno fasolowe muffinki – PRZEPIS KLIKNIJ

Pomysł na publikowanie przepisów pojawił się w marcu 2020, gdy podjęła decyzję o rozpoczęciu leczenia boreliozy metodą ILADS. Od pomysłu do realizacji minęła niespełna godzina – najpierw pojawiło się jej konto na Instagramie – https://www.instagram.com/lymeyummy.eu/, a po kilku tygodniach blog. Przeglądała internet w poszukiwaniu gotowych przepisów na posiłki spełniające trzy kryteria: “bez cukru, bez glutenu i bez nabiału”, gdzie bez cukru oznacza nie tylko rezygnację ze słodyczy i białego pieczywa, lecz także z mąk skrobiowych, warzyw, takich jak gotowana marchew, ziemniaki, czy buraki, a także z owoców (poza kilkoma małymi wyjątkami). Nie znalazła tych przepisów wiele, dlatego inspirując się tradycyjnymi polskimi potrawami oraz ulubionymi potrawami kuchni zagranicznych, postanowiła sama stworzyć przepisy spełniające wszystkie kryteria i publikować je na swoim blogu.

Omlet na słodko z malinami – PRZEPIS KLIKNIJ

Zdaje sobie sprawę, że dla większości osób zmiana nawyków żywieniowych, z dnia na dzień, jest wymagająca.

Dla niej nie było to ogromnym wyzwaniem, ponieważ temat zdrowego odżywiania nie jest jej obcy i bardzo dobrze wie, czym zastąpić produkty “niedozwolone”, by potrawy nadal smakowały wyśmienicie. Wynika to z tego, że przez chorobę, z którą zmaga się połowę swojego życia, próbowała też w przeszłości ratować się dietą, m.in. dietą paleo. W 2012 roku zaczęła czytać etykiety i interesować się tematem wpływu pożywienia na zdrowie. Od tamtej pory znacznie poszerzyła swoją wiedzę z zakresu odżywiania i co najważniejsze – sprawia jej to ogromną radość oraz satysfakcję.

Bezglutenowa tortilla z siemienia lnianego – PRZEPIS KLIKNIJ

Kiedy zaczęła się jej “przygoda” z boreliozą?

Szczerze przyznaje, że nie wie. Czy to był rok 2019, kiedy podczas kolejnego przyjmowania sterydów, pojawił się rumień? Czy to był rok 2010, kiedy zaczęły się obrzęki i bóle kolan? A może rok 2007, kiedy zdiagnozowano u niej bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną – piodermię zgorzelinową? Być może jej przygoda zaczęła się, zanim się urodziła… Choć chciałaby poznać odpowiedź, wie, że w tym momencie jest to mało istotne. Istotne jest to, żeby pozbyć się objawów i iść do przodu.

Wysoce prawdopodobne jest to, że piodermia zgorzelinowa w 2007 r. była pierwszym konkretnym objawem boreliozy. W międzyczasie doszły obrzęki kolan, bóle stawów, bezsenność, problemy ze strony układu pokarmowego, szumy w uszach, nocne poty, coraz większe problemy z pamięcią i koncentracją. Jej ulubionym słowem stało się słowo “zapomniałam”. Z biegiem czasu objawów było coraz więcej i pojawiały się coraz częściej i przybierały na sile. Same przychodziły i same odchodziły. Nikt nie wiedział, co to było i czemu się pojawiło, ale dobrze, że przeszło.

Pierwszy raz pomyślała o boreliozie w październiku 2019 roku, kiedy zauważyła na swojej skórze rumień podczas kolejnego zaleczania piodermii zgorzelinowej glikokortykosteroidami. Szybko odparła tę myśl, ponieważ nie kojarzyła ugryzienia przez kleszcza. Myślała, że przejdzie samo, jak wszystkie inne objawy. Rumień rósł 5 miesięcy aż osiągnął średnicę prawie pół metra. Kiedy bóle stały się nie do zniesienia i zaczęły puchnąć stopy, a prądy przechodzić całe jej ciało, zdecydowała się niechętnie na kolejną wizytę u lekarza, który zlecił testy Elisa na boreliozę. Miała dużo szczęścia, że te jakże zawodne testy wyszły pozytywnie. W przeciwnym razie dalej by szukała przyczyny swoich dolegliwości nie tam, gdzie trzeba.

Musi jednak w tym miejscu przyznać, że choroba pozwoliła jej odkryć pasję, jaką jest gotowanie i zdrowe odżywianie.

Czerpie ogromną radość z prowadzenia bloga, ponieważ czuje, że to, co robi, może pomóc innym. Odnajduje w pewien sposób sens w tej chorobie, mimo trudnych chwil i bólu ma chęć do działania, przez co psychicznie czuje się naprawdę dobrze. Każdemu choremu, niezależnie od dolegliwości, poleca odnalezienie zajęcia, które kocha. Zdecydowanie ułatwia to utrzymanie pozytywnego myślenia podczas długotrwałego procesu leczenia boreliozy.

Rolki z cukinii z pastą słonecznikową – PRZEPIS KLIKNIJ 

Szarpana wołowina z plackami z soczewicy – PRZEPIS KLIKNIJ

Yummy pad thai – PRZEPIS KLIKNIJ

Serdecznie zapraszamy na blog Agaty: LymeYummy.eu

Agata zaprasza także na profil na: – FACEBOOK